Adam Rzepecki
Kuratorka: Agnieszka Gołębiewska
„Australia” to projekt artystyczny, który zaplanowaliśmy z Adamem Rzepeckim już ponad rok temu i utrzymywaliśmy go w tajemnicy – wystawę otwieramy tydzień po 70. urodzinach Adama. To szczególny projekt site specific, który artysta zrealizował – między malarstwem a instalacją – w naszej przestrzeni galeryjnej w przyziemiu, i który jest ściśle związany z architektonicznym układem naszej galerii. To opowieść o odwróconym porządku, świecie postawionym na głowie, ale też o potrzebie konfrontacji z innymi światami i innymi ludźmi, jak i o poszukiwaniach mistycznych, tak bliskich Adamowi w jego ostatnich realizacjach.
Pokaż więcej
Australia na mapie Adama Rzepeckiego zaczęła się wyłaniać jakieś dwa lata temu. Powiemy dzisiaj, niemal w innym świecie.
To miała być wówczas wystawa o obraniu innej perspektywy, spojrzeniu oczami kogoś innego.
O pięknie i mistycznych poszukiwaniach.
Dzisiaj staje się ponadto opowieścią o naszym wywróconym do góry nogami świecie.
Czym są marzenia o dalekich krainach? I po co patrzymy w gwiazdy?
Z jednej strony kunderowskie „Życie jest gdzie indziej” to idealizacja inności, odległych miejsc, bycia nie-tu, gdzie ponoć zawsze jest lepiej. Lecz inne światy to także słynne lemowskie „lustra”. Czy szukamy inności i jesteśmy na nią gotowi, czy poszukujemy jedynie luster a w nich odbić nas samych, a wejście w buty innego człowieka jest niemożliwością?
Bo każdy człowiek jest innym światem i ‘Australia’ Adama Rzepeckiego mówi także o tym.
A więc Australia, niemal koniec świata, a dokładniej australijskie niebo. Mityczna odległa kraina, dla nas „na dole” globusa. Hic sunt leones. Tam chodzi się do góry nogami. Australia oraz inne „Australie”, symbole inności, ale i nasze marzenia i odległe, czasami graniczące z niemożliwością plany. Wiemy o niej nieraz tylko tyle, ile Koziołek Matołek. Każdy z nas rusza w poszukiwaniu swojego Pacanowa. O co zapyta? Co zobaczy? Jaką wybierze drogę i dokąd ta droga go zaprowadzi?
Adam Rzepecki robi nam niebo na ziemi. Choć niebo jest dla wszystkich, to tak rzadko w nie spoglądamy. Wiekuista cisza tych przestrzeni odwiecznie po pascalowsku ciekawi i przeraża. A artysta spogląda w nie od jakiegoś czasu. Co w nich dzięki Niemu zobaczymy? A raczej co zobaczymy pod naszymi stopami?
Artystę od jego najwcześniejszych eksperymentów fotograficznych z lat 70. interesował obierany przez nas punkt widzenia, perspektywa, od której tak wiele zależy oraz krytyczne podejście do medium, któremu najczęściej za bardzo ufamy.
Dzisiaj, jak kiedyś uwiarygadniającej wszystko fotografii, wierzymy wszechobecnym internetowym filmikom i umożliwiającym to aplikacjom. Fakt musi być poparty zdjęciem lub filmem. Jednak wystarczy zechcieć spojrzeć inaczej, obrać inny kąt widzenia, zmienić obiektyw i patrzymy nieraz już na zupełnie inny obiekt, o innej „prawdzie”. Stąd pomysł Adama, aby w swoich artystycznych poszukiwaniach patrzeć dalej i głębiej.
Tak więc niebo Australii pod naszymi stopami. Niebo do chodzenia i zadeptania.
Przekora Artysty na najwyższych obrotach. Pomysł wystawy i nasze rozmowy sprzed niemal dwóch lat. A potem Australia płonie. Być może płonie nadal, ale w natłoku spraw już o to jakoś nie pytamy. Płonie też paryska Notre-Dame i już za małą chwilę ogień, ten prawdziwy, i ten symboliczny oraz wirtualny, ogarnia cały świat. A może zawsze tam był, tylko nie skierowaliśmy tam obiektywu i nie zadaliśmy pytania. Ocieplenie klimatu i zaostrzenie klimatów międzyludzkich.
I jesteśmy tu. Jest grudzień 2020. Dodajmy, tydzień po 70. urodzinach Adama Rzepeckiego. W drugiej fali pandemii, która nomen omen przewróciła nasze życie do góry nogami. Wszystko à rebours. Wszystko inaczej. Jest nowe i nieznane, jakby nasz nieboskłon zasnuł się obcym, australijskim niebem. Więc i wystawa jest na opak.
Adam Rzepecki przebiegunował nasze spojrzenie. Zmienił po raz kolejny bieguny naszych utartych myśli.
Niebo na podłodze i do deptania. Czy to w końcu niebo dla wszystkich? Niebo gwiaździste pode mną?
A co w takim razie w nas?
(Agnieszka Gołębiewska)
Pokaż mniej